wtorek, 26 stycznia 2016

Krótka historia o tym - CO? JAK? PO CO?

Mam na imię Magda.
Od zawsze marzyłam o więcej niż jednym dzieciaczku. I to marzenie los spełnił.
Czerwiec 2013 - na świat przychodzi Książę Bartosz
Lipiec 2015 - rodzi się mała Księżniczka Amelia.

Och!!!! Jak cudownie mieć parkę!! Starszy brat dzielnie znosi obecność Młodszego Krzykacza, z dnia na dzień zyskując przydomek Krzykacza Starszego.

I piękny sielankowy scenariusz wymyślony w głowie runął ;)

Po krótce - Księżniczka, jak to Noworodek (a w dodatku wcześniak) baaaaardzo potrzebuje swojej mamusi. Książę, stęskniony i przerażony nieobecnością mamy w związku z pobytem w szpitalu, także nie odstępuje mamusi na krok.
Dwie ręce, jedna mama.
Szkoda, że nie można się sklonować ;)

Mama wyciąga z szafy chustę. Zakupiona jeszcze w ciąży, czeka na odpowiedni moment. Tylko ten moment przychodzi zaskakująco szybko...
Mama 'coś tam' pamięta z pikniku chustowego odnośnie motania malucha. Pospiesznie, chaotycznie wprowadza w ruch chustę. Księżniczka zamotana, cisza, spokój, można karmić Księcia.
Jednak coś się mamie nie podoba. Dziecko jakoś pokracznie wygląda, jedna noga wyżej, druga niżej, wszystko dziwnie się marszczy...
Czas wezwać fachowca. Nie ma półśrodków w przypadku dobra Księżniczki. Jej bezpieczeństwo jest najważniejsze.
Mama umawia się z Doradcą.

Nadchodzi TEN dzień.
Księżniczka przy nauce wiązania zasypia, wtulona w mamę. Mama zauważa, że nie tylko ma wolne ręce. Staje się coś jeszcze.
Mama obejmuje swoje zawiniątko.
Ma je tak blisko, blisko serca, prawie jakby znów było w brzuszku.
Mama już wie, że ta bliskość i dla niej, i dla Księżniczki jest czymś najwspanialszym, niezastąpionym.
Mama zakochuje się bez pamięci w tej chwili, kiedy Księżniczka jest w zasięgu jej ramion. Już wie, że w tym momencie początek ma piękna przygoda. Chustowa przygoda.
Miłość.
Bliskość.
Bezpieczeństwo.
Zarówno dla Mamy, jak i Księżniczki oraz Księcia.


I od tego wszystko się zaczęło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz